Zdziwić się
można, jak różne rzeczy mogą myśleć o nas ludzie. Jak rozbudowanym i
skomplikowanym bytem możemy się jawić w wyobraźni drugiego człowieka.
Właściwie to normalne, gdyż generalnie jesteśmy rozbudowanymi i
skomplikowanymi bytami. Problem polega na tym, że wiele elementów składowych ma
się zupełnie nijak do tego, jacy jesteśmy w rzeczywistości. Byt wymóżdżony wraz
z całokształtem myśli, emocji i kompetencji potrafi biec w strony, które nawet
byśmy nie pomyśleli, że istnieją!
Byt wymóżdżony
powstał na drodze autorowi tylko znanego tokowi rozumowania. Najczęściej na ten
tok nie mamy żadnego wpływu, bo autorem targają jego własne emocje, pragnienia,
niespełnienia i strachy, obejrzane seriale i krzycząca mama. I klops gotowy.
Mutacja zadziwiająca.
Prostować?
Wyprowadzać z błędu? Zaprzeczać? Zostawić?
Pokemon płci
męskiej o głowę niższy od Ciebie (podejrzewając to i chcąc Mu oszczędzić
wstydu, przywdziałaś płaskie obuwie, ale to i tak nie pomogło), żeby
jakoś poradzić sobie z brutalną rzeczywistością i zrównoważyć niedoróbkę Matki
Natury, wymyślił, że będzie erudytą.
Ponieważ
przypadłość zauważył dość wcześnie, do roli erudyty przystosowywał się
większość życia.
Wypada w roli
całkiem autentycznie, zna wiele terminów z zakresu słowotwórstwa i teorii
kwantowej, bezlik cytatów z filmów nakręconych przed Twoim urodzeniem, a w
czasach Jego młodości oraz rzeszę ludzi, których znać powinnaś, a nie znasz.
Ilość terminów Tobie nieznanych przypadających na minutę rozmowy wydaje się
wprost proporcjonalna do brakujących centymetrów wzrostu. Ponieważ jesteś
osobą empatyczną i rozumiesz, jak wielkim problemem jest dla faceta niedostatek
centymetrów, pozwalasz na brylowanie. Każdy radzi sobie na swój sposób, a Twoja
wrażliwość na krzywdę ludzką nie pozwala Ci interweniować.
Ale co w
momencie, kiedy Pokemon, zdeptując Twą wrażliwość na Jego krzywdę, mówi Ci, że
niestety nie jesteś w jego targecie? Gdyż nie znasz wszystkich tych mądrych
słów, które On z pasją, słowo za nanometr, wkuwał przez pół życia?
Ja w tej
sytuacji na przykład się zdziwiłam. Zbaranienie odebrało mi mowę. W tym stanie
poszłam do domu i funkcjonowałam jeszcze przez tydzień. A Pokemonowi
przybyło zapewne dzięki mnie parę milimetrów.
Dobry uczynek
odhaczony, zdziwienie – bezcenne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz