środa, 23 lutego 2011

Empatia, czyli powrót Pokemona


W lubelskim browarze hejnał zegar wybija co kwadrans.
A Pokemon wymyślił, że będzie się ze mną całował.
I zastanawia się, czy spąsowiałam na tę propozycję.
O ile kolor człowieka zażenowanego można określić jako pąs, to niech będzie.
No nie umiem, nie umiem, nie umiem wywalić człowiekowi, że jest żałosny.
Kurwa. Co ja mam powiedzieć, że nie lubię się do całowania schylać? Czy stołeczek nosi, zapytać?
Biedny Szysztof. Czyli Kamil. Czyli łotewer, czyli Szysztof.  Ciekawe czy słyszał, że ma spodnie na tyłku zbyt opięte oraz że serek wiejski sprzedają w Lublinie we wiaderkach.  I ciekawe czy słyszał historię o Pokemonie. Ciekawe czy kelnerzy w ogóle słuchają tych słabych pijackich wywodów… Ktoś jednakowoż musi. Myśl o Pokemonie tylko po pijaku daje się myśleć. Toteż co 15 minut, jak zegar hejnał odgrywał, pełne animuszu toast wznosiły cztery damy.
A Pokemon chyba naprawdę ma mnie za debila.
Bywa. Moja rodzicielka również miewała mnie za debila i wcale się z tym nie kryła, ale matula tyloma dyplomami co Pokemon pochwalić się nie mogła. Żadnym się właściwie nie chwaliła.
Co dziwi tym razem? Dziwi, że człowiek wykształcony, erudyta oczytany (ponoć) bezwstydnie, mentor studentom, może taką samą być prostą osobowością, jak absolwent szkoły zawodowej (nie ubliżając broń Boże Rodzicielce).
Niepojęte…
Dziura w mózgu w miejscu połączeń odpowiedzialnym za wnikliwość?
Jak to się dzieje, że zapamiętuje trudne wyrazy i daty, ale nie umie skojarzyć, że pomyślany scenariusz nie jest jedynym możliwym? Nie rozbudowały się wzięły pola odpowiedzialne za szerszą perspektywę? Ani mapy funkcjonowania bliźniego? Empatia ogólniej?
Jak to możliwe, żeby nie wiedzieć, że emocja i myśl rozmówcy może być inna niż nasza w podobnej sytuacji?
A kysz, to już metaempatia. Tego nieludzkim byłoby wymagać… Empatia zwykła wystarczyłaby,  żeby się walnąć w pierś i debilność swą sobie uzmysłowić. Empatia zwykła to pomyśleć o myśli i emocji rozmówcy właśnie takiej, jak nasza w podobnej sytuacji. Przecież gdyby Pokoemon na chwilę zechciał się postawić w mojej sytuacji, to by Mu od razu przeszło całowanie.
Pokemon woli jednak myśleć, że Niunia z ładną buzią, jędrną pupą i pustą głową wpadła jak w masło w Jego sidła i wydostać się nie może.
Zaiste, ładna buzia i jędrny tyłek mogą zmylić.
Na zdrowie, drogie Panie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz